Wydaje Wam się, że znacie Belgię jak własną kieszeń? Ale czy na pewno? Tak czy siak, dziś zapraszam Was na wycieczkę do miasteczka La Roche-en-Ardenne, którego nazwa znaczy tyle co „skała w Ardenach”. Ta czekająca na odkrycie atrakcja turystyczna leży w prowincji Luksemburg, której większość zajmuje górzysty teren Ardenów. Co więcej, eskapada w to miejsce śladem ducha starego zamczyska gwarantuje niezapomniane wrażenia i jak nic nasuwa skojarzenie z polskim filmem „Wakacje z duchami”.
Zamek feudalny La Roche-en-Ardenne
Przybywającym od razu rzuca się w oczy górujący nad miastem zamek z widokiem na dolinę i zakręt rzeki Ourthe. Ta średniowieczna budowla obronna została wzniesiona między IX- XIV w., choć jej początki są znacznie wcześniejsze.
Archeolodzy odkryli tu ślady celtyckiej osady obronnej, a zachowana dokumentacja potwierdza również istnienie w tym miejscu willi możnowładcy. Pierwszym właścicielem zamku, którego ruiny możemy zwiedzać po dziś dzień, był lord Adelard. Na przestrzeni epok zamek rozrastał się, aby chronić miasto i interesy jego mieszkańców, bowiem La Roche-en-Ardenne leżało na szlaku handlowym popularnym wśród sprzedawców angielskiej wełny podążających do Lombardii.
Aż do XVII w. dbano o charakter obronny zamku pierwotnie otoczonego fosą. Niestety, zmienne koleje losu spowodowały jego stopniowe popadanie w ruinę, które przypieczętował pożar na początku XVIII w., potem dewastacja przez okoliczną ludność i wreszcie bombardowanie w 1944 r. w czasie bitwy o Ardeny.
Na szczęście zamek znalazł się la liście dziedzictwa kulturowego Walonii i zadbano o jego renowację. Ta średniowieczna budowla powstała z grubych bloków lokalnego łupku została wzniesiona na trudno dostępnym wzgórzu.
Na zamek prowadziła brama, stanowiąca newralgiczny punkt wzmocniony dodatkowo fosą, mostem zwodzonym, wieżami i blankami strzelniczymi. Obronę zapewniała załoga, wśród której byli kusznicy, łucznicy oraz ludzie gotowi lać wrzący olej lub wodę wprost na głowy napastników, a także miotać kamieniami, o czym świadczy pokaźnych rozmiarów katapulta.
W kompleksie zamkowym znajdowała się również kaplica, więzienie i biuro podatkowe, bowiem wyznaczeni do tego przedstawiciele byli odpowiedzialni za pobieranie ceł od przepływających statków. Mieszkańców zamku można było zmusić do poddania się z powodu braku żywności i wody pitnej. Aby tego uniknąć, regularnie gromadzono zapasy żywności i wybudowano cysternę, która mogła pomieścić zapas 190 m3 wody.
Ci, którym uda wspiąć się na najwyżej położoną część zamku, mogą wyobrazić mieszkanie feudała i jego rodziny. I właśnie ze szczytu rozciąga się imponujący widok na dwa rozlegle dziedzińce: na pierwszym z nich, tuż za bramą wejściową, mogła skryć się w razie niebezpieczeństwa miejscowa ludność, podczas gdy drugi pełnił funkcję reprezentacyjną. Uważni obserwatorzy dostrzegą również średniowieczne dyby, w które zakuwano nieposłusznych. Z myślą o zwiedzających przygotowano drewniane stoły i ławy, na których w dogodnych warunkach można spożywać lokalne przysmaki sprzedawane w zamkowym barze.
Zamkowa legenda i duch Berthe
Stare zamczyska mają swój nieodparty urok, a przybywający zadają zazwyczaj od razu pytanie, czy na tym zamku straszy, czy są duchy. I ku ich wielkiej radości otrzymują odpowiedź twierdzącą. Legenda znana począwszy od X w. głosi, że pan La Roche miał córkę jedynaczkę, Berthe, która miała odziedziczyć cały jego majątek. Aby wyszukać najlepszego kandydata na męża, właściciel zamku zorganizował wielki turniej. Ręka bogatej dziedziczki miała należeć do rycerza, który w uczciwej walce zwycięży wszystkich rywali. Pierwszy zaprezentował się hrabia Waleran Montaigu, dotychczas niepokonany kolos dumny ze swojej siły. Nie był on jednak uczciwy, ponieważ był już zaręczony hrabiną Alix de Salm. Wkrótce potem pojawił się nowy kandydat – mały, niepozorny rycerz wyglądający prawie jak dziecko. Na jego widok hrabiego de Montaigu ogarnął śmiech.
Po chwili rozpoczęła się walka. Ku zdziwieniu wszystkich, mały rycerz zręcznie unikał ciosów hrabiego i w efekcie pokonał zbyt pewnego siebie rywala. Chwilę później szczęśliwy ojciec już prowadził swą córkę Berthe i zwycięskiego rycerza w stronę komnaty dla nowożeńców. Nazajutrz wczesnym rankiem, niecierpliwy pan La Roche czekał na dziedzińcu na córkę i zięcia, ale oni wciąż się nie pojawiali. W końcu zdecydował się pójść do komnaty ukochanej Berthe, jednak zastał puste wnętrze i otwarte okno.
Gdy się wychylił, na skale, na skraju rzeki Ourthe, zobaczył czarną i białą plamę. Tajemniczym rycerzem okazała się zdradzona hrabina Alix de Salm, która w przebraniu małego rycerza i po zawarciu paktu z diabłem zemściła się na hrabim Montaigu i pięknej Berthe de La Roche. Od tego czasu duch niewinnej Berthe krąży w nocy po zamku, a w letnie wieczory (11 lipca do 22 sierpnia) można go zobaczyć od strony miasta.
Zazwyczaj w pierwszy weekend sierpnia na zamku odbywa się festiwal nawiązujący do tradycji średniowiecza, w trakcie którego można oglądać zmagania rycerzy, pokazy lotów ptaków drapieżnych, występy połykaczy ognia oraz wytwory rzemieślnicze.
Inne atrakcje
Przyjeżdżając do La Roche-en-Ardenne warto zaparkować przy Av. De Villez, aby następnie przejść do parku de Rompré zadaszonym, drewniano-metalowym mostem (Passarelle sur L’Ourthe), który jak nic nasuwa skojarzenie z najsłynniejszym mostem w szwajcarskiej Lucernie. Nie jest wprawdzie tak długi, ale ma swój nieodparty urok, zapraszając niejako do odpoczynku na wzorowo zagospodarowanym terenie ozdobionym rzeźbami współczesnych artystów.
Ta zielona przestrzeń zawdzięcza swoje powstanie organizacji non-profit „La Roche en Art Denne” promującej sztukę. Co więcej, każda wystawiona rzeźba jest na sprzedaż, a koszty transportu i montażu są w całości finansowane przez wspomnianą organizację. Park jest nie tylko miejscem spacerów i wypoczynku, ale także centrum kulturalnym promującym współczesną sztukę.
Na jego terenie można również zobaczyć szkielet 2-metrowej łodzi zwanej w lokalnym dialekcie „bètchète” (czyli „mały szaszłyk”) upamiętniajacej popularny do czasów II wojny św. transport rzeczny, który z czasem stracił na znaczeniu na rzecz kolei.
Spacer przez park wzdłuż rzeki doprowadzi do kolejnego mostu zwanego Faubourg. Jego początki sięgają XVIII w., choć na przestrzeni wieków był kilkakrotnie modyfikowany, by w końcu uzyskać dzisiejszą łukową formę. Tuż po jego przekroczeniu wchodzi się na główną ulicę spacerową prowadzącą na zamek, do kościoła św. Mikołaja (patrona żeglarzy) i do Muzeum Walki o Ardeny.
Miasteczko zawdzięcza swój nieodparty urok nie tylko zamkowi, ale i burżuazyjnym willom położonym na wzgórzach, skąd roztacza się wspaniały widok. Piękno tutejszej natury przyciąga spragnionych wypoczynku i miłośników różnych sportów. Dla kochających rowery górskie przygotowano 120 km szlaków, z myślą o spacerowiczach opracowano liczne trasy krajobrazowe pozwalające odkryć malownicze miejsca z dala od tłumu turystów, a dla lubiących spływy kajakowe otwierają swoje podwoje liczne wypożyczalnie sprzętu.
Gdy do tego dodać całą gamę miejsc noclegowych, urokliwych barów, tawern i restauracji, nie pozostaje nic innego tylko zaplanować wyjazd pod hasłem „weekend lub wakacje z duchem”.
***
Dziękuję za przeczytanie tego tekstu i zapraszam do lektury innych w kategorii „turystyka”. A jeśli nie masz jeszcze pomysłu na kolejną wyprawę, kliknij w moją mapę, wybierz interesujące Cię miejsce i bezpośrednio czytaj post. Do wyboru ponad 80 kierunków.
Masz pytania lub uwagi? Zostaw komentarz pod tekstem lub napisz do mnie, korzystając z zakładki „kontakt”.
0 Comments