Własny biznes! Oto marzenie wielu z nas. No bo któż by nie chciał być szefem samego siebie?! Ale do tego, żeby się udało, potrzebny jest dobry i chwytliwy pomysł, najlepiej taki, na który jeszcze nikt nie wpadł, oraz odwaga. Startupy wyrastają jak grzyby po deszczu i choć na początku nie jest zbyt łatwo, to radość i satysfakcja gdy odniesie się sukces, jest najlepszą nagrodą.
Wielu się głowi, na czym by tu najlepiej zarobić? A tymczasem nawet pobieżna obserwacja nasuwa proste wnioski: wszystkie ważne wydarzenia w życiu człowieka – od narodzin aż do śmierci – są świetną okazją do zarobku. A więc ruszamy w podróż życia…
NARODZINY DZIECKA
Biznes zaczyna się od chwili, gdy przyszli rodzice dowiadują się, że za kilka miesięcy powitają na świecie Maleństwo, pierwsze czy już kolejne. Od tej chwili dosłownie zewsząd są bombardowani skierowanymi do nich ofertami. Jest więc nie tylko bielizna i garderoba ciążowa, ale też tysiąc innych, potrzebnych lub zbędnych rzeczy. Są sesje fotograficzne utrwalające ten niepowtarzalny okres, specjalne albumy do zamieszczania testu ciążowego z dwiema kreseczkami, do wklejania zdjęć z USG i zamieszczania płyty DVD, na której można usłyszeć bicie serduszka wyczekiwanego Dziecka. Potem przychodzi czas na wyprawkę, a w niej łóżeczko, przewijak, wanienka, pozytywka, kocyki, sterty pieluch, kosmetyki antyalergiczne, ubranka, elektryczna niania (może nawet z kamerą!), zabawki dostosowane do etapu rozwoju dziecka, leżaczek, fotelik samochodowy, butelki, smoczki i całe mnóstwo innych rzeczy. Sklepy stworzyły specjalne „baby list” na użytek rodziców, aby odwiedzający nie powielali prezentów, a przy okazji mogli jeszcze rzucić okiem na kuszący asortyment. Do tego kartka z gratulacjami, a może też śliczne literki z imieniem Nowonarodzonego? Zwłaszcza, gdy się pomyśli, że w naszych czasach tego typu towar nie był dostępny. Ci lubiący personalizowane prezenty też znajdą coś dla siebie, ot choćby ręcznie haftowane obrazki z Aniołem – Stróżem lub ślicznym bobasem w wózku z dodatkową informacją wskazującą imię dziecka, datę urodzenia, wagę i wzrost. Wybór jest ogromny, byle tylko nasz budżet to udźwignął!
PIERWSZE I KOLEJNE URODZINY
Pierwsze urodziny dziecka, jak i potem kolejne zresztą, są też świetną okazją zarobku dla przedsiębiorczych. Nikt nie wyobraża sobie takiej imprezy bez właściwej oprawy: wymyślnego tortu, balonów, girland czy urodzinowych czapeczek. Przyjęcie, nieważne czy w domu, czy w lokalu, to nie lada gratka dla producentów żywności i napojów wyskokowych. No a jak urodziny, to oczywiście znów prezenty, kartki okolicznościowe, odświętne ubrania. Ci, którzy wolą uniknąć bałaganu w domu, idą do restauracji. Gdy nasz szkrab podrośnie, na ogół organizujemy dwie imprezy urodzinowe: dla rodziny i przyjaciół oraz dla rówieśników dziecka. W tym celu wynajmujemy zazwyczaj sale i place zabaw z animatorem, kupujemy przekąski i jedzenie zachęcające niejadki do degustacji. Do tego dziecięcy szampan bezalkoholowy, nietłukąca się zastawa, urodzinowe serwetki, świeczki i inne bajery. I biznes się kręci!
Jeszcze poważniej sprawa wygląda, gdy dziecko dorasta i przychodzi czas na 18-ste urodziny. Wkroczenie w dorosłość to nie lada wydatek przede wszystkim dla rodziców, chrzestnych i dziadków. Coraz częściej takie uroczystości przypominają małe wesela: wynajmuje się sale na 30-40 osób, nierzadko z DJ, no i oczywiście z kelnerami. Prezenty też z wyższej półki: najnowsze modele telefonów komórkowych, laptopów, ale też motory, wycieczki do ciepłych krajów, a wszystko to napędza koniunkturę.
PIERWSZA KOMUNIA
Po chrzcie to drugie ważne wydarzenie religijne w życiu dziecka. Wymaga niemałych przygotowań i nakładów finansowych. Rodzice wybierają zazwyczaj jedną z dwóch opcji: jeśli mieszkają w domu z ogrodem, liczą na ładną, majową pogodę i często organizują przyjęcia na zewnątrz. Jako że w Belgii często pada, na wszelki wypadek ustawiają namioty ogrodowe i oczywiście zamawiają catering. Druga grupa rodziców wybiera jeszcze prostsze rozwiązanie – uroczystość w restauracji. Dzięki temu nie trzeba się potem troszczyć o sprzątanie. Ale I Komunia Św. to też inne wydatki: sukienki dla dziewczynek i garnitury dla chłopców. Małe dziewczynki chcą wyglądać jak panny młode, dlatego nierzadko rodzice kupują im luksusowe wręcz sukienki ze wszystkimi dodatkami w postaci pelerynek, kwiatków i wianuszków zdobiących włosy. Z chłopcami jest prościej – wystarczy garnitur, koszula i wizytowe buty. Aby uniknąć szaleństwa związanego z ubiorem, coraz częściej księża zobowiązują dzieci do włożenia alb, które są skromne i wszystkie identyczne.
Mówiąc o I Komunii, przypominają mi się moje, zamierzchłe już czasy, kiedy w ramach prezentów dostawało się na ogół złote pierścionki, łańcuszki, zegarki lub rowery, co było spełnieniem marzeń. Teraz dzieci najczęściej proszą o sprzęt elektroniczny, wszelkie I-Phony, tablety, Play Station, Nintendo, telewizory, smartwatche, a sprzedawcy już zacierają ręce z zadowolenia!
WESELE
Po znalezieniu tej Jedynej lub tego Jedynego, przychodzi czas na podjęcie życiowej decyzji o założeniu rodziny, a co za tym idzie o zorganizowaniu wesela. A że wszyscy chcą, aby uroczystość wyglądała idealnie jak z amerykańskiego filmu, trzeba się nieźle wysilić. Najpierw niełatwy wybór zaproszeń w morzu ofert, potem znalezienie właściwego miejsca do zorganizowania wesela, ustalenie szczegółów związanych z wystrojem sali, wybór menu, zespołu muzycznego, bukietu, limuzyny, obrączek, no i w końcu sukni ślubnej czy garnituru wraz ze wszystkimi niezbędnymi dodatkami. Do tego jeszcze fryzjer i kosmetyczka. Ale wesele jest oczywiście poprzedzone wieczorem panieńskim i kawalerskim. Druhny i przyjaciółki organizują ostatni wieczór wolności na różne sposoby – wymyślne stroje, spa, potem restauracja i dyskoteka. Panowie idą często jeszcze o krok dalej, bo zamawiają striptizerki, co w połączeniu z alkoholem może się zakończyć zdradą i „żegnaj wesele”, bo rozwścieczona, niedoszła panna młoda zdrady zapewne nie wybaczy. Ci, którzy zachowali zdrowy rozsądek w czasie wieczoru panieńskiego i kawalerskiego, muszą jeszcze zaprezentować się perfekcyjnie w czasie wesela. Wszak nie po to brali przez kilka miesięcy prywatne lekcje tańca, by teraz coś poszło nie po ich myśli. No i o północy jeszcze jedna gratka dla zaproszonych: najwymyślniejszy, powalający na kolana tort ślubny i pokaz sztucznych ogni. Zaproszeni też muszą stanąć na wysokości zadania, więc po drodze zarobili nie tylko właściciele sklepów z elegancką odzieżą, jubilerzy, fryzjerzy, ale również wszyscy, którzy oferują całą gamę najróżniejszych rzeczy niezbędnych do rozpoczęcia nowej drogi życia.
Potem pozostaje policzyć koszty zorganizowania wesela, które niejednego mogą doprowadzić do migreny lub zasłabnięcia, i mieć nadzieję, że państwo młodzi przeżyją razem w miłości do końca swych dni. A jeśli nie, to przecież można – niczym Elisabeth Tylor – wyjść za mąż po raz kolejny i kolejny, dzięki czemu weselny business będzie kwitł w najlepsze!
ROZWÓD I PRZYJĘCIE POROZWODOWE
Statystyki są nieubłagane i wskazują, że co czwarte małżeństwo kończy się rozwodem. A rozwód to także okazja do zarobku, tym razem dla adwokatów, notariuszy czy biur nieruchomości. A że koszty takich usług są wysokie, francuska prawniczka wyszła naprzeciw oczekiwaniom klientów, tworząc nową usługę – rozwód online. Za pomocą strony www.divorce-prive.com zainteresowani mogą dopełnić formalności online. Dotyczy to tych przypadków, w których obie strony są zgodne, że chcą zakończyć związek. Pomysłodawczyni proponuje trzy rodzaje cen: € 590 (dla par nieposiadających dzieci i nieruchomości), € 790 (dla tych, którzy mają potomstwo lub nieruchomość) bądź € 990 (dla par mających dzieci i będących właścicielami nieruchomości). Pomysł jest zupełnie nowy i pozwala się rozwieść bez konieczności stawienia się w Sądzie. Jak by tego było mało, prawniczka poszła o krok dalej, proponując „DivoceBox”, który może być prezentem dla chcących się rozwieść. Jak pisze pomysłodawczyni, wystarczy € 295, by twoja przyjaciółka, przyjaciel, a może córka lub syn w ciągu zaledwie 15 dni znów byli wolnymi ludźmi! Dlaczego € 295? To połowa z kwoty € 590, bo przecież każdy z małżonków płaci za siebie! Prawniczka doszła do wniosku, że skoro świetnie sprzedają się oferty typu Bongo czy Wonderbox, to dlaczego nie „DivorceBox”? I właśnie ten pomysł idealnie wpasował się w rzeczywistość.
Gdy formalności rozwodowe zostały już szczęśliwie dopełnione, czas zacząć nowe życie. Jak twierdzą psychologowie, nic nie jest lepszym katharsis niż tzw. „pożegnalna impreza”, w czasie której dopiero co rozwiedziona żona czy mąż dokonują symbolicznego pożegnania poprzedniego etapu życia. Ta forma zabawy przywędrowała z USA, ale zaczyna się cieszyć coraz większą popularnością, gdyż ma na celu rozbawić, a przede wszystkim odstresować rozwodniczkę/rozwodnika, a właściciele wszelkiego rodzaju lokali już się cieszą, że klienci mają kolejny powód do wydania pieniędzy…
POGRZEB
Ta smutna uroczystość jest również związana ze sporymi wydatkami dla rodziny. Nie tylko trzeba dokonać pochówku czy kremacji, ale również wykupić miejsce na cmentarzu i oczywiście zorganizować stypę, w czasie której najbliżsi, przyjaciele i znajomi wspominają zmarłą osobę. Czasem dochodzą dodatkowe koszty w postaci transportu ciała z odległych miejsc. Uczestnicy przychodzą zazwyczaj z kwiatami, choć zdarza się również, iż rodzina prosi, by zamiast kwiatów przelać drobną kwotę pieniędzy na konto stowarzyszenia czy szpitala specjalizującego się w leczeniu określonych chorób.
Jak pokazałam w skrócie, każde istotne wydarzenie w życiu człowieka oznacza dla jednych wydatek, podczas gdy dla innych, tych pomysłowych i przedsiębiorczych, jest świetną okazją do zarobku. Oczywiście wymieniłam tu tylko te najważniejsze wydarzenia, choć bez wątpienia jest ich dużo więcej jak chociażby ukończenie studiów, zakup mieszkania czy domu, imieniny, Dzień Babci, Dziadka, Dzień Kobiet… A może ten właśnie tekst zainspiruje którąś z moich Czytelniczek lub Czytelników i pomoże w zdobyciu się na odwagę otworzenia własnego biznesu? Szczerze tego życzę!
Masz pytania lub uwagi? Zostaw komentarz pod tekstem lub napisz do mnie, korzystając z zakładki „kontakt”.
Przeczytaj także moje inne teksty w kategorii „felietony”.
0 Comments