Barcelona w dwa dni. Czy to w ogóle możliwe? Z pewnością nie, ale jak mówi przysłowie „Lepszy rydz niż nic”. Z ogromu atrakcji oferowanych przez tę metropolię, trzeba wybrać na początek to, co najbardziej typowe i kultowe zarazem. Mój program był bardzo napięty, ale dzięki temu udało mi się naprawdę dużo zobaczyć.
Dzień 1
Spacer po Dzielnicy Gotyckiej (Barri Gòtic), wzgórze Montjuïc i park Güell
Wiele miast oferuje Free Walking Tour. Lubię korzystać z tej opcji, ale tylko pod warunkiem, że grupa jest nieliczna, tzn. nie przekracza 10 osób. W sezonie jest to nie lada wyzwanie, ale jak się wybierze wczesne godziny poranne lub pochmurno-deszczowy dzień, jest to możliwe. Ku uciesze tych, którzy nie lubią się włóczyć z przewodnikiem, zamieszczam poniżej opis trasy po Dzielnicy Gotyckiej (klikając w zamieszczone zdjęcia, można je oglądać w powiększeniu).
Przybywający do Barcelony powinni wiedzieć, że miasto jest naprawdę stare: jego początki – według przekazów historycznych – sięgają I w. p.n.e., kiedy cesarz August założył tu rzymską kolonię Iulia Augusta Paterna Barcino Faventia. I właśnie od słowa „Barcino” powstała nazwa miasta znanego dziś jako Barcelona. A ponieważ zrozumienie charakteru miasta ma ścisły związek z jego historią, spośród wielu oferowanych tras wybrałam spacer po Dzielnicy Gotyckiej. Miejsce spotkania wyznaczono na La Rambla, a konkretnie na Plaça de la Boqueria, znanym z mozaiki Joana Miró, którą można podziwiać na posadzce. Warto przyjść trochę wcześniej, aby wejść do mieszczącej się tuż obok hali miejskiej “Mercado de la Boqueria” oferującej lokalne przysmaki: sery, wędliny, ryby i owoce morza. Zaraz po wyjściu z hali w oczy rzuca się piękny budynek, w którym mieści się … muzeum erotyczne. Nie byłam, ale ucharakteryzowana na Marilyn Monroe dziewczyna zachęcająco prezentowała się na balkonie w podwiewanej wiatrem sukience.
Ja tymczasem wróciłam na miejsce spotkania z przewodnikiem i po chwili ruszyliśmy w podróż w czasie. Pierwszym punktem naszej wycieczki był Kościół Santa Maria Del Pi (Basilica Santa Maria del Pi) reprezentujący kataloński gotyk, który wyraźnie różni się od tego znanego nam chociażby z Francji. Ta barcelońska świątynia pochodzi z XIV w. i zachwyca wielką rozetą nasuwającą skojarzenie z paryską katedrą Notre-Dame. Niestety, rozeta o imponującej średnicy 10 m nie jest oryginałem – pochodzi z I połowy XX w. i jest rekonstrukcją tej, która uległa zniszczeniu.
Z Kościoła Santa Maria Del Pi wąskimi uliczkami dotarliśmy wkrótce do Plaça Nova, który podbił moje serce bez reszty. Tu bowiem znajdują się fragmenty murów obronnych i część akweduktu, który w przeszłości zapewniał mieszkańcom wodę.
Z Plaça Nova udaliśmy się w kierunku Katedry św. Eulalii w i św. Krzyża (Catedral de la Santa Creu i Santa Eulàlia). Ta budowla wzbudza pewne kontrowersje: zwolennicy nazywają ją gotycką, a przeciwnicy – neogotycką. Faktem jest, że świątynia powstała w okresie XIII – XV w. na miejscu pierwotnej wybudowanej przez Rzymian. Ale w XIX w. dobudowano neogotycką fasadę, co zresztą uważniejsi obserwatorzy z łatwością zobaczą: wszak starsza część kościoła wyraźnie różni się kolorem od tej nowszej. Katedra jest poświęcona świętej Eulalii, która była pasterką i zmarła jako męczennica w wieku 13 lat. Upamiętnia to 13 gęsi hodowanych na jej pamiątkę.
Miejscem, którego nie można pominąć, jest również Archiwum Historyczne Miasta Barcelony (L’Arxiu Històric de la Ciutat de Barcelona). Tak, to nie żart. Warto tam zajrzeć ze względu na piękny dziedziniec ozdobiony fontanną i pozostałości akweduktu widoczne wewnątrz budynku Archiwum.
Podążając dalej, natrafimy na Carrer del Bisbe, ulicę, która słynie z Pont del Bisbe (Most Biskupów), uroczego mostu łączącego dwa budynki. Gwoli ścisłości, nie jest to jednak pozostałość z czasów średniowiecza. Ten uroczy łącznik został zbudowany w 1928 r. na Międzynarodową Wystawę w Barcelonie.
Na terenie Dzielnicy Gotyckiej znajduje się także Plac Sant Felip Neri z fontanną pośrodku. I choć jest w ścisłym centrum, nie jest zbyt znany wśród turystów. Wynika to z jego położenia – do placu można dotrzeć przez jedną w dwóch wąskich uliczek. W przeszłości to miejsce stanowiło wejście do dzielnicy żydowskiej.Tu też miały siedzibę gildia szewska i metalurgiczna. Na placu stoi barokowy kościół Sant Felip Neri i szkoła, które były niemymi świadkami bombardowania w 1938 r., w czasie hiszpańskiej wojny domowej. Miejsce ma swój nieodparty urok i dlatego warto zadać sobie trud, aby je znaleźć w plątaninie uliczek.
Kolejnym punktem na mapie Barri Gòtic jest Plaza Sant Jaume. To tu znajdują się średniowieczne budynki: ratusz Casa de la Ciutat i naprzeciwko – siedziba rządu Katalonii (Palau de la Generalitat de Catalunya). Ratusz pochodzi z XIV w, ale na przestrzeni epok uległ licznym przebudowom i obecna fasada ma charakter neoklasycystyczny. Podobnie rzecz się ma z Palau de la Generalitat de Catalunya, który powstał w średniowieczu, ale jego fasada została zmieniona pod wpływem stylu renesansowego.
Dzielnica Gotycka kryje mnóstwo prawdziwych skarbów architektonicznych, a za taki z pewnością można uznać Świątynię Augusta. To pochodzące z czasów rzymskich cudo ukryte jest … we wnętrzu innego budynku na Carrer del Paradís 10. Do naszych czasów przetrwały cztery ogromnych rozmiarów kolumny i ambona z I w. p.n.e. Te pozostałości świątyni Cezara Augusta robią niezapomniane wrażenie, dlatego polecam odkrycie tego miejsca.
Świątynię Augusta dzieli tylko kilka kroków od Plaça del Rei stanowiącego gotycki zespół architektoniczny, odzwierciedlający średniowieczną przeszłość Barcelony. To tu mieści się pałac królewski (Palau Reial Major), będący rezydencją katalońskich hrabiów od XIII – początku XV w. Na Plaça del Rei znajdują się też: królewska kaplica Santa Agata, XVI-wieczny Palau del Lloctinent (Pałac Porucznika) i Muzeum Historii Ciutat de Barcelona, które zawiera pozostałości archeologiczne rzymskiej Barcelony.
Barcelona jest miastem portowym i od najdawniejszych czasów przybywali tu marynarze z różnych zakątków. Z reguły zmęczeni marynarskim życiem po dopłynięciu do portu szukali przybytków rozkoszy. Ale jak je znaleźć po ciemku? Już w średniowieczu wymyślono sprytny sposób: wystarczyło odszukać budynki, na których fasadach widniały rzeźby kobiecych twarzy… W średniowieczu był to znak, że poszukiwany przybytek znajduje się dokładnie naprzeciwko. Jedną z takich rzeźb można zobaczyć m.in. na rogu Carrer dels Mirallers…
Trasa wycieczki po Dzielnicy Gotyckiej kończy się przy kościele Santa Maria Del Mar (Najświętszej Maryi Panny Morza), który został wzniesiony w stylu gotyku katalońskiego w ciągu zaledwie 54 lat! Niestety, ta średniowieczna budowla uległa kilkakrotnie zniszczeniu w wyniku trzęsienia ziemi i pożarów, co wyjaśnia, dlaczego wnętrze jest tak surowe i prawie pozbawione dekoracji.
Barcelona – czas na lunch
Jeśli nadchodzi pora obiadu, a Wy marzycie o zjedzeniu posiłku w unikatowym miejscu z piękną panoramą na miasto, warto się udać na Wzgórze Montjuïc (Wzgórze Żydowskie). Ci, którzy mają ograniczony czas, po wyjściu z Dzielnicy Gotyckiej mogą złapać taksówkę, która za 6,5 € (w chwili pisania tego tekstu) zawiezie wprost do restauracji „Martinez”. Z pewnością nie należy ona do tanich, ale zapewni ucztę zarówno dla podniebienia, jak i dla oczu – to stąd można podziwiać Barcelonę, pod warunkiem jednak, że wcześniej zadbaliście o rezerwację miejsca. Polecam poprosić o stolik przy oknie z widokiem na Morze Śródziemne.
Barcelona i słynny park Güell
Być w Barcelonie i nie zobaczyć parku Güell byłoby wstydem. To bajkowe miejsce zostało stworzone w latach 1900-1914 przez Antoniego Gaudiego. Głównym sponsorem był Eusebi Güell, który docenił talent młodego wówczas architekta. W pierwotnych zamierzeniach miało tu powstać osiedle mieszkaniowe z 60-oma domami otoczonymi parkiem z widokiem na morze. Niestety, nie znaleziono nabywców, których odstraszała nieco odległość od centrum miasta. Ale powstał park i dwa budynki. W jednym z nich (Casa Museu Gaudi) w 1906 r. mieszkał wielki architekt. Obecnie mieści się tu małe muzeum poświęcone Gaudiemu. W końcu w 1922 r. park został kupiony przez władze miejskie Barcelony i do dziś wzbudza zachwyt milionów ludzi na świecie. Nie dziwi więc fakt, że został wpisany na listę dziedzictwa UNESCO. Piękny taras widokowy, który w chwili pisania tego tekstu jest w remoncie, oraz bajkowe wprost domki zostały wykonane techniką trencadis. To nic innego jak tworzenie mozaiki z potłuczonych płytek ceramicznych. Pod słynnym tarasem znajduje się rozległa sala kolumnowa, która miała służyć jako hala targowa dla mieszkańców.
Ci, którzy chcą wejść na taras i podziwiać z bliska przestrzeń stworzoną przez Gaudiego, powinni zarezerwować bilety z wyprzedzeniem. Ci, którzy nie posiadają wejściówki, również są mile widziani, ponieważ część parku jest ogólnodostępna. Wrażenia gwarantowane! To tak jakby się przenieść w bajkowy świat, zwłaszcza ze jeden z domów wygląda niczym słynna chatka z pierników z baśni „Jaś i Małgosia”.
Barcelona to z pewnością jedno z tych miast, które po prostu trzeba zobaczyć. Propozycja spędzenia drugiego dnia w stolicy Katalonii znajduje się w kolejnym wpisie “Barcelona w dwa dni (cz.2 )”, do którego przeczytania zapraszam już dziś.
**
Dziękuję za przeczytanie tego tekstu i zapraszam do lektury innych w kategorii „turystyka”. A jeśli nie masz jeszcze pomysłu na kolejną wyprawę, kliknij w moją mapę, wybierz interesujące Cię miejsce i bezpośrednio czytaj post. Do wyboru ponad 80 kierunków.
Masz pytania lub uwagi? Zostaw komentarz pod tekstem lub napisz do mnie, korzystając z zakładki „kontakt”.
0 Comments