Madryt to kolejna stolica europejska, którą po Rzymie, Atenach i Paryżu trzeba zobaczyć. To hiszpańskie miasto, którego sławę przyćmiewa nieco Barcelona, zachwyca od pierwszej chwili. Po przylocie na lotnisko Barajas i odbiorze bagażu, nadchodzi czas na przemieszczenie się do centrum. Odległość 11 km można pokonać transportem publicznym lub taksówką. I tu miła niespodzianka: nie trzeba się obawiać wygórowanej ceny za przejazd białą taksówką, ponieważ jest ustalona stała stawka za taki kurs (za każdym razem 30 € – w chwili pisania tego tekstu).
Madryt – trasa zwiedzania
Puerta del Sol – pomnik madryckiego niedźwiedzia – Plaza Mayor – Calle de Cuchilleros – hala Mercado de San Miguel – Plaza de la Villa – pomnik ofiar zamachu na króla Alfonsa XIII i Victorię Eugenię – katedra Almudena – pałac królewski Palacio Real – ogrody Sabatini – świątynia Deboh
Tym, którzy w krótkim czasie chcą się dużo dowiedzieć i poznać mniej znane fakty z historii Madrytu, polecam wycieczkę Free Walking Tour (kliknij w zamieszczone tu zdjęcia, aby zobaczyć je w powiększeniu). Jak sama nazwa mówi, taki spacer z przewodnikiem jest bezpłatny, ale należy go zarezerwować z wyprzedzeniem na stronie www.freetour.com/madrid . Wybór jest naprawdę duży, a oferta skierowana do osób mówiących po angielsku lub hiszpańsku. Opisana tu trasa jest bestsellerem i nazywa się „Free Tour Madrid Historical Experience”.
Miejsce spotkań wyznaczone jest na najsłynniejszym madryckim placu Puerta del Sol. To tam należy wypatrywać przewodnika z charakterystyczną, pomarańczową parasolką z napisem „Free Tour”. Puerta del Sol to centrum Madrytu i Hiszpanii, ponieważ to tu przebiega słynny kilometr zero, od którego mierzy się odległości drogowe.
Upamiętnia to wmurowany w chodnik kamień, przy którym wielu ludzi robi sobie zdjęcia. Łatwo go znaleźć – wystarczy spojrzeć na biało-czerwony, prostokątny budynek z wieżą zegarową, który w przeszłości przez dwa lata (1766-1768) był gmachem Poczty Głównej, później rezydencją Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, a dziś jest siedzibą Autonomicznej Wspólnoty Madrytu.
Pośrodku Puerta del Sol stoi pomnik Carlosa III, króla Hiszpanii, ale – czy się to komuś podoba, czy nie – nie cieszy się on wśród turystów taką popularnością jak monument niedźwiedzia podjadającego poziomki z drzewa madroño. Niedźwiedź, który jest w herbie miasta, pojawił się tu dla upamiętnienia dawnych czasów, gdy obecny plac Puerta del Sol porastały liczne lasy zamieszkałe przez niedźwiedzie. Legenda głosi, że te potężne zwierzęta szczególnie lubiły owoce rosnące na drzewach madroño. Dlaczego? Ponieważ te smakowite owoce w pełnym słońcu ulegały szybkiej fermentacji typowej dla procesu wyrobu wina, co znaczy, że niedźwiedzie często zostawały pod wpływem alkoholu…
Idąc w kierunku Plaza Mayor, warto zatrzymać się kilkakrotnie i zwrócić uwagę na wmurowane w chodnik tablice wskazujące prestiżowe punkty na mapie Madrytu, w których ten sam biznes prowadzony jest przynajmniej od 100 lat. Pierwszym takim miejscem jest istniejący od 1886 r. sklep z dewocjonaliami „Sobrinos de Pérez” przy ulicy Calle de Postas 6, nieco dalej – najstarszy hotel w Madrycie „Petit Palace Posada del Peine” działający nieprzerwanie od 1610 r.!
Kolejnym ważnym punktem na mapie Madrytu jest Plaza Mayor, wielki, prostokątny plac z kilkoma bramami, świadek wielu wydarzeń, w tym płonących stosów za czasów hiszpańskiej Inkwizycji. Niestety, w wyniku kilku pożarów budynki uległy zniszczeniu i do dziś oryginalna pozostała tylko część ozdobiona malowidłami. Uważni obserwatorzy znajdą tam postać słynnego madryckiego niedźwiedzia. Co ciekawe, na prestiżowym Plaza Mayor jest mnóstwo apartamentów, w których mieszkają madrytczycy, a część z nich zamieniono na typowe B&B, więc jeśli ktoś chciałby mieszkać w centrum, w pełnym turystów miejscu, może zrealizować ten pomysł.
Jedna z bram prowadzi z Plaza Mayor na Calle de Cuchilleros, gdzie warto zwrócić uwagę na kilka budynków. Po pierwsze – na dwie restauracje „Las Cuevas de Luis Candelas” i „Sobrino de Botin Horno de Asar”, o czym piszę poniżej w części poświęconej rekomendowanym lokalom, gdzie warto zjeść w Madrycie. Kolejnym – zabawnym wydawać by się mogło – miejscem jest najstarszy i najsłynniejszy zakład fryzjerski i Barber shop „El Kinze de Cuchilleros” (Calle de Cuchilleros 15). To nie lada gratka dla panów, bo jeśli dopisze im szczęście, mogą tu spotkać Antonio Banderasa, hiszpańskiego aktora i reżysera znanego m.in. z filmu „Desperados” lub inne gwiazdy, które przy okazji pobytu w Madrycie tu właśnie przychodzą się strzyc.
Każdy, kto zawita do Madrytu, powinien bez wątpienia udać się do „Mercado de San Miguel”. Hiszpania słynie przecież z tapas, czyli niewielkich przekąsek podawanych na ciepło i na zimno. Hala otwarta jest w godzinach 10:00 – 2:00 i przyciąga turystów z całego świata. Jest tak sławna, że często można tam dostrzec ekipy telewizyjne kręcące programy kulinarne o tym niezwykłym miejscu. Warto najpierw obejść całą halę, aby móc zdecydować, czego mamy ochotę skosztować, bo wszystkiego z pewnością nie pomieści nasz żołądek. A wybór jest oszałamiający: od owoców morza, mięs, warzyw, serów, po desery i rozmaite alkohole.
Po tak wyśmienitej degustacji warto ruszyć dalej. Kolejnym punktem programu jest Plaza de la Villa, jednen z najlepiej zachowanych i najstarszych zabytków Madrytu. W średniowieczu było to centrum miasta, ponieważ tam miały swój początek trzy ulice, odpowiadające pierwotnemu projektowi Madrytu. Na placu zwracają uwagę trzy budynki: Casa y Torre de los Lujanes, Casa de Cisneros i Casa de la Villa pochodzące kolejno w XV, XVI i XVII w., które mają wysoką wartość historyczną.
Zaledwie dwie minuty spaceru dzielą nas od kolejnego miejsca, przy którym warto się zatrzymać. Oto przy Calle Mayor znajduje się pomnik ofiar zamachu na króla Alfonsa XIII i Victorię Eugenię. To tragiczne wydarzenie miało miejsce 31 maja 1906 r., w dniu ślubu króla Alfonsa XIII. Wówczas anarchista rzucił z balkonu domu bukiet kwiatów z ukrytą bombą, aby zamordować rządzącego odbywającego przejażdżkę królewskim powozem. Małżonkowie uszli z życiem, ale ofiarą zamachu padły 23 niewinne osoby. Dla ich uczczenia postawiono pomnik, a balkon, z którego dokonano zamachu, jest zawsze ozdobiony bukietem świeżych kwiatów.
Przedostatni punkt wycieczki z przewodnikiem stanowi katedra Almudena uważana przez wielu Hiszpanów za najbrzydszą w kraju ze względu na pomieszanie stylów architektonicznych: neobizantyjskiego, neoromańskiego i neogotyckiego. To miejsce może być bliskie Polakom, ponieważ ta madrycka katedra została poświęcona w 1993 r. przez papieża Jana Pawła II.
Free Walking Tour kończy się przed wejściem do imponującego pałacu królewskiego Palacio Real, który polecam zobaczyć! Budowla pochodzi w XVIII w. i jest ogromnym gmachem liczącym ponad 3 tysiące (!) pomieszczeń. Hiszpańska rodzina królewska, na czele której stoi w chwili pisania tego tekstu król Filip VI Burbon i jego żona Letycja, tu nie mieszka, a pałac wykorzystywany jest do wizyt dyplomatycznych. Z tego powodu jest dostępny dla zwiedzających tylko wówczas, gdy nie goszczą tu wielcy tego świata. Mnie akurat dopisało szczęście i moim udziałem stało się zwiedzenie 23 komnat (tylko tyle jest
udostępnionych dla turystów), które są oszałamiająco piękne i zachwycają przepychem. Zdjęcia można robić jedynie na korytarzach, klatce schodowej i w kaplicy. Pracownicy bardzo rygorystycznie przestrzegają tego zakazu, a nieposłusznym każą natychmiast skasować wykonane ujęcia! Komnaty, które można oglądać, aż kapią bogactwem. Warto wiedzieć, że w godzinach 16:00-18:00 mieszkańcy Unii Europejskiej mogą zwiedzać pałac i zbrojownię za darmo. Udziałem przybywających w okolice pałacu turystów może też być uroczysta zmiana warty. Wprawdzie nie jest ona tak widowiskowa jak ateńska, ale uważam, że nie jest to stracony czas.
Do pałacu przynależą również ogrody Sabatini, choć trzeba przyznać, że w zestawieniu z ogromem budowli nie są one tak imponujące pod względem wielkości. Ale ponieważ wejście jest bezpłatne, a ze schodów roztacza się ładny widok, warto je uwzględnić w swoich planach. Na spacer po ogrodach w stylu francuskim z pewnością wystarczy 20 minut.
Madryt ma wiele parków i terenów zielonych. Po spacerze po pałacowych ogrodach można udać się nieco dalej. Wkrótce oczom przybywających ukaże się bowiem świątynia Debod. Wstęp jest bezpłatny, choć trzeba pobrać darmowe bilety, na podstawie których Izba Turystyki oblicza liczbę odwiedzających. Świątynia pierwotnie znajdowała się na południu Egiptu, w miejscowości Debod, w pobliżu pierwszej katarakty. Pochodzi z II w. p.n.e. i jest ozdobiona licznymi reliefami zarówno z epoki Ptolemeuszów, jak i z czasów cesarstwa rzymskiego. No więc jak świątynia Debod znalazła się w Madrycie? Otóż w 1960 r. W Egipcie zaczęto budowę Wielkiej Tamy Asuańskiej, która zagrażała wielu zabytkowym obiektom. Obawiając się zatopienia świątyni, UNESCO zwróciło się o międzynarodową pomoc mającą na celu ratowanie dziedzictwa kulturowego. Jednym z krajów, który aktywnie włączył się w akcję, była Hiszpania. W podziękowaniu za ocalenie zabytku przekazano go w 1968 r. i już dwa lata później umieszczono w Madrycie. Należy dodać, że było to nie lada wyzwanie, ponieważ świątynia była przeniesiona kamień po kamieniu i po niezwykłej akcji budowla poświęcona Amonowi i Izydzie stanęła w parku de la Montaña.
Madryt – gdzie dobrze zjeść
W Madrycie można naprawdę skosztować fantastycznego jedzenia pod warunkiem, że wie się, gdzie serwują prawdziwe kulinarne cuda. Z pewnością warte polecenia są następujące miejsca:
Hala „Mercado de San Miguel” – pisałam o niej wyżej i dla mnie to absolutny numer 1! Tego mieszczącego się na Plaza de San Miguel miejsca nie sposób nie uwzględnić w swoich planach. To bezapelacyjny „must visit”. Wybór prawdziwych tapas jest ogromny, więc warto poświęcić czas, żeby tu zajrzeć i nacieszyć kubki smakowe całą gamą rozmaitych smaków. Gwarantuję, że nie będziecie żałować.
„Museo del Jamón” – to nie muzeum szynki, a sieć dostępnych na każdą kieszeń barów i restauracji specjalizujących się w wyrobach z wieprzowiny. Je się w nich zazwyczaj na stojąco przy ladach, ale doznania smakowe są naprawdę niezapomniane. Gotowym na to wyzwanie polecam jeden z adresów: Calle Mayor 7, Calle Gran Vía 72, Carrera de S. Jerónimo 6.
Restauracja „Sobrino de Botin Horno de Asar” – najstarsza na świecie restauracja istniejąca od 1725 r., co potwierdza zamieszczony w oknie certyfikat rekordu Księgi Guinnessa. W przeszłości lokal otworzył Francuz Jean Botin pod wpływem zachwytu kuchnią hiszpańską z regionu Segovia. Ponieważ nie miał dzieci, jego biznes odziedziczył bratanek (z hiszpańskiego „sobrino”). Restauracja szczyci się również faktem, że jako kelner pracował tu Francisco Goya zanim został znanym malarzem. Specjalnością lokalu jest pieczone prosię.
Restauracja „Las Cuevas de Luis Candelas” – dość drogi lokal mieszczący się parę kroków od Plaza Mayor. Historia tego miejsca jest nierozłącznie związana z XIX-wiecznym madryckim bandytą Luisem Candelas, który niczym Robin Hood okradał bogatych, by dać biednym, i niczym Cassanova uwodził piękne i zamożne kobiety. Ubrany w charakterystyczną turkusową kurtkę, mahoniowe spodnie i szeroki pas miał swoją kryjówkę w miejscu, gdzie dziś mieści się restauracja, pod arkadami Cuchilleros. Dlaczego tam? Ponieważ z piwnic było wiele wyjść, które mogły posłużyć jako droga ucieczki w razie konieczności. Ale jak mówi stare porzekadło: „Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka”. W końcu Luis Candelas został schwytany i skazany na śmierć. Istniejąca od 1949 r. restauracja cieszy się sławą wśród smakoszy, a w menu można znaleźć hiszpańskie specjały, od zup, mięs po ryby.
Madryt jest niezwykły i pewnie tak jak mnie, zauroczył i zauroczy niejednego z Was. Propozycja drugiego dnia spędzonego w stolicy Hiszpanii znajduje się w kolejnym wpisie (“Madryt – pomysł na city break“), do którego przeczytania zapraszam już dziś.
**
Dziękuję za przeczytanie tego tekstu i zapraszam do lektury innych w kategorii „turystyka”. A jeśli nie masz jeszcze pomysłu na kolejną wyprawę, kliknij w moją mapę, wybierz interesujące Cię miejsce i bezpośrednio czytaj post. Do wyboru ponad 80 kierunków.
Masz pytania lub uwagi? Zostaw komentarz pod tekstem lub napisz do mnie, korzystając z zakładki „kontakt”.
0 Comments