Pomysły na weekend nie przychodzą Wam do głowy? Jeśli tak właśnie jest, to służę pomocą. Świetną propozycją jest wyprawa do Rotterdamu (kliknij w zamieszczone zdjęcia, aby zobaczyć je w powiększeniu), ale koniecznie z noclegiem, bo właśnie po zmroku i nocą miasto prezentuje się wyjątkowo. Planując podróż, warto rozważyć odpoczynek w hotelu na statku, co wprowadzi od razu w szczególną atmosferę tego miasta – największego portu w Europie i jednego z największych na świecie! Godne polecenia są z pewnością H2Otel i ss Rotterdam Hotel en Restaurants.
Kiedy zapadnie zmrok, trzeba koniecznie udać się w rejs taksówką wodną. Taka zadaszona motorówka, która jest najszybszym środkiem lokomocji w mieście, może pomieścić maksymalnie dwanaście osób. Niezwykle demokratyczne ceny (4,5 € za bilet w chwili pisania tego tekstu) wręcz zachęcają do takiej eskapady, zwłaszcza że miasto widziane z pokładu wygląda bajecznie. Podświetlone w różnych kolorach, wysokie i supernowoczesne budynki bez wątpienia nasuwają skojarzenie z Nowym Jorkiem. Gdy więc znajdziecie się na jednej z wielu ponumerowanych przystani, a taksówki wodnej akurat nie będzie, nie ma co się denerwować, tylko zadzwonić pod widniejący tam numer telefonu. Nam akurat dopisało szczęście, gdyż taksówka przypłynęła po chwili i w 10-minutowej, romantycznej podróży do wieży Euromast towarzyszył nam jedynie kapitan.
Euromast – symbol Rotterdamu
Euromast to absolutny „must see” w Rotterdamie. I nie ma co żałować 9,5 € wydanego na bilet, bo atrakcja jest tego warta! Wieża powstała w 1960 r. z okazji międzynarodowej wystawy kwiatów i ogrodów. Została zaprojektowana przez architekta Huig Maaskant i początkowo mierzyła 98 m wysokości. Budowa była – jak na owe czasy – futurystycznym wyzwaniem. Konstrukcja stanęła na 131 filarach i ma 9 m średnicy. Uroczystego otwarcia dokonała księżniczka Beatrix, co było wielkim wydarzeniem.
Do dziś Euromast mieści restaurację i hotel, w którym ceny noclegu mogą przyprawić o ból głowy… Na wysokości 98 m mieści się platforma widokowa, która gwarantuje niezapomniane widoki. Ale najlepsze dopiero przed Wami! Otóż na
odważnych czeka druga winda, która wwozi na kolejną platformę – Euroscoop. Tam – pod okiem pracownika – wsiada się do obrotowej, przeszklonej kabiny, która wznosi się na stopniowo na wysokość 185 m. Tę część wieży dobudowano w 1970 r. Siedząc na ławce w przeszklonej kabinie, mamy okazję podziwiać pięknie oświetlony Rotterdam. Z głośników słychać informacje na temat tego ponad 600-tysięcznego miasta, które było prawie doszczętnie zniszczone w czasie II wojny światowej, co wyjaśnia jego modernistyczny charakter.
Po atrakcjach w kabinie obrotowej trzeba udać się do restauracji w Euromast. Jeśli nie dokonaliście wcześniejszej rezerwacji, nie ma co liczyć na stolik, ale jest szansa na miejsce przy barze, gdzie delektując się lampką wina, można nadal podziwiać panoramę miasta.
Markthal – niezwykła hala targowa
Markthal to kolejny budynek, który trzeba zobaczyć po zmroku! Jeszcze nieprzekonanym powiem, że ta nowoczesna, przeszklona budowla w kształcie podkowy powstała w 2014 r. i nie ma nic wspólnego ze słowem „zwykła”. Hala w zewnętrznej części mieści luksusowe apartamenty, a w wewnętrznej – stoiska oferujące specjały z różnych zakątków świata i oczywiście liczne restauracje i bary. Tym, co zachwyca od pierwszej chwili, są nietuzinkowe ściany i sufit wykonane z kolorowych płyt przedstawiających ogromnych rozmiarów owoce, warzywa, owady i kwiaty. Wnętrze hali podporządkowane hasłu „róg obfitości” najlepiej prezentuje się po zmroku, zwłaszcza z zewnątrz – wystarczy kliknąć na zamieszczone obok zdjęcie, aby zobaczyć je w powiększeniu i lepiej zrozumieć, o czym piszę. Szczerze powiem, że hala podoba mi się bardziej wieczorem niż w dzień, gdyż specjalne szkło zapewnia prawdziwą ucztę dla oczu.
Rotterdam – kubistyczne żółte domy
Zaledwie kilka kroków od hali targowej mieści się kolejna atrakcja miasta – kubistyczne żółte domy. Te zaprojektowane przez Pieta Bloma budynki przyciągają turystów w dzień i w nocy. Wszyscy chcą je uwiecznić na zdjęciach, tym bardziej, że wewnętrzny dziedziniec pełen wielkich donic z palmami i innymi egzotycznymi roślinami stanowi przysłowiową wisienkę na torcie. Gdy do tego dodać widok na pełną restauracji maleńką zatokę z zacumowanymi statkami, można zrozumieć, dlaczego to miejsce ma swój czar. Ba, można zwiedzić nawet jeden taki dom – „Kijk Kubus”. Wrażenie jest niezapomniane, ale jedno wiem na pewno: nie chciałabym tam mieszkać, ponieważ – w moim odczuciu – dom jest bardzo niefunkcjonalny. Ale jak to się mówi, o gustach się nie dyskutuje…
Rotterdam – hotel New York
To kolejne miejsce, które należy obowiązkowo zwiedzić, będąc w Rotterdamie. A jak się tam dostać? No oczywiście taksówką wodną! Mknąc po falach Nowej Mozy, można podziwiać holenderski New York w dzień. To właśnie stąd w latach 30-tych poprzedniego wieku biedni ludzie odpływali do Nowego Jorku w poszukiwaniu lepszego życia. Budynek był w przeszłości siedzibą firmy Holland-
Amerika Lijn. 25 lat temu postanowiono go zamienić w hotel i od tego czasu przyciąga niczym magnes zarówno Holendrów, jak i obcokrajowców. Hotel New York to ulubione miejsce spotkań towarzyskich i biznesowych oraz szykownych przyjęć weselnych. Przybywających wita kamerdyner w typowo nowojorskim uniformie, a wyrafinowane potrawy proponowane gościom w restauracji i drinki w cocktail barze serwowane w stylizowanych wnętrzach oddają atmosferę Manhattanu lat 20-tych i 30-tych XX w.
Rotterdam jest z pewnością niezwykły. Z minionych epok zachowało się naprawdę niewiele – na uwagę zasługują: gotycki kościół św. Wawrzyńca/Sint-Laurenskerk i barokowy Schielandshuis mieszczący Muzeum Historyczne. Z nowoczesności miasta uczyniono atut. Rotterdam jest miejscem dającym mnóstwo możliwości architektom, którzy prześcigają się w pomysłach, wzorując miasto wyraźnie na Nowym Jorku. Ci, którzy chcieliby choć częściowo poczuć atmosferę „Wielkiego Jabłka”, powinni jak nic zaplanować podróż do Rotterdamu. A zachętą niech będzie zamieszczona tu galeria zdjęć…
**
Dziękuję za przeczytanie tego tekstu i zapraszam do lektury innych w kategorii „turystyka”. A jeśli nie masz jeszcze pomysłu na kolejną wyprawę, kliknij w moją mapę, wybierz interesujące Cię miejsce i bezpośrednio czytaj post. Do wyboru ponad 80 kierunków.
Masz pytania lub uwagi? Zostaw komentarz pod tekstem lub napisz do mnie, korzystając z zakładki „kontakt”.
0 Comments