Francja to najczęściej odwiedzany kraj Europy, a każdy z trzynastu regionów oferuje mnóstwo atrakcji. O Bretanii pisałam w tekście „W krainie Celtów – Bretania”, a dziś zapraszam na eskapadę do Normandii, a konkretniej – do Giverny i Rouen śladami twórcy impresjonizmu Claude’a Moneta. Słyszeli o nim zapewne wszyscy, nawet ci, których malarstwo nieszczególnie interesuje.
Giverny – w domu i w ogrodach artysty
Giverny to maleńka normandzka wioska leżąca ok. 80 km od Paryża i zamieszkana przez ok. zaledwie 600 osób, wioska, którą odwiedza rocznie 600 tys. (!) turystów z całego świata. A wszystko za sprawą domu i niezwykłych ogrodów Claude’a Monet, który mieszkał tu 43 lata. Ale po kolei!
Monet, który zapoczątkował nowy kierunek malarski obrazem „Impresja. Wschód słońca”, w 1870 r. poślubił Camille Doncieux. Niestety, nie było mu dane dzielić rodzinnego życia zbyt długo. Po zaledwie pięciu latach małżeństwa Camille, muza i modelka artysty zachorowała, a Monet wydał swoje oszczędności na jej leczenie, które nie przyniosło rezultatów. Gdy Camille zmarła w 1879 r. w wieku zaledwie 32 lat, Claude pogrążył się w rozpaczy i zaczął izolować się od ludzi. Aby mieć przysłowiowy „święty spokój” kupił w 1883 r. dom w wiosce Giverny.
I tak jak po deszczu wychodzi słońce, tak po kilku latach życia w samotności Monet ponownie się ożenił. Poślubił Alice Hoschedé, wdowę z szóstką dzieci. Zresztą znał ją już wcześniej, gdy była żoną Ernesta Hoschedé – kolekcjonera sztuki, który docenił talent artysty i kupił wiele jego obrazów. U boku Alice los znów uśmiechnął się do Moneta, który zaczął odnosić coraz większe sukcesy.
Przyjeżdzający do Giverny, po zakupie biletów, przenoszą się do innego świata. Po wejściu na rozległy teren ich oczom ukazuje się otoczony morzem kwiatów duży dom w pudrowym kolorze z zielonymi okiennicami.
Pokaźnych rozmiarów domostwo zostało przebudowane z myślą o dużej rodzinie tak, aby mogło swobodnie pomieścić 10 osób (Claude’a i jego drugą żonę, dwoje dzieci Moneta z pierwszego małżeństwa oraz sześcioro dzieci Alice), a dawna stodoła została zamieniona na pracownię artysty. W domu malarza można zobaczyć kopie jego dzieł i autentyczne japońskie drzeworyty, które Monet kolekcjonował.
Słynny impresjonista interesował się również botaniką. Kochał ogrody, a uprawa roślin była jego drugą pasją. Wrażliwy na kolory artysta znajdował wśród roślin mnóstwo inspiracji. Nic więc dziwnego, że ogród w Giverny oszałamia feerią barw i bogactwem roślin szczególnie wiosną i latem.
Ogród kwiatowy (zwany Clos Normand) przed domem porastają w zależności od pory roku: irysy, przebiśniegi, pierwiosnki, bratki, krokusy, żonkile, niezapominajki, tulipany, maki, piwonie, powojniki, by latem ustąpić miejsca daliom, astrom, dzwonkom, passiflorze, różom, powojnikom, pelargoniom, nagietkom, lwim paszczkom, nasturcjom, słonecznikom, fuksjom, hortensjom, mieczykom i mnóstwu innych odmian. Tym, którzy będą wybierać się do Giverny, polecam zapoznać się z kalendarzem kwitnienia roślin.
Monet, który interesował się kulturą Japonii, dokupił w 1893 r. hektar ziemi graniczącej z jego posiadłością, aby stworzyć … ogród japoński.
Wkrótce ruszyły prace i z polecenia artysty wykopano stawy, które zostały obsadzone m.in. liliami wodnymi, trzcinami i irysami. Co więcej, Monet uzyskał stosowne zezwolenia na zmianę biegu małej rzeki Ru.
I tak powstał ogród wodny inspirowany ogrodami japońskimi, które malarz znał z kolekcjonowanych rycin. I w tej właśnie części posiadłości artysty odwiedzający zobaczą znany z obrazów artysty słynny japoński most porośnięty glicynią, wierzby płaczące, las bambusowy, japońskie wiśnie i olchy ginkgo, no i oczywiście nenufary, które stały się niejako „bohaterem” całej serii dzieł malarskich artysty.
Nic zresztą dziwnego, bo właśnie zielony mostek opleciony fioletowymi kwiatami glicynii i staw porośnięty liliami wodnymi były ulubionym zakątkiem Moneta, który udoskonalał swój ogród do końca życia, sprowadzając z Japonii nasiona rozmaitych roślin.
Dom i ogrody w Giverny były oazą i inspiracją dla Moneta, który tu właśnie zmarł w 1926 r. i został pochowany na pobliskim cmentarzu. Ten cudowny zakątek przywodzący na myśl zaczarowany ogród można zwiedzać dzięki synowi malarza, który w 1966 r. przekazał posiadłość francuskiej Akademii Sztuk Pięknych. Odrestaurowany dom i ogrody obsadzone kwiatami jak za czasów Moneta można zwiedzać od 1980 r. I bez wątpienia warto!
Claude Monet w Rouen
Urodzony w Paryżu Monet jako dziecko przeprowadził się z rodziną do Hawru, nadmorskiego miasta w Normandii. Gdy dorósł – ku wielkiemu rozczarowaniu ojca – nie chciał przejąć rodzinnego sklepu, gdyż postanowił zostać malarzem. Jako twórca nowatorskiego kierunku w sztuce – impresjonizmu, skupiał się przede wszystkim na uchwyceniu nieustannie zmieniającej się rzeczywistości i utrwaleniu ulotnych wrażeń, na które wielki wpływ ma światło.
Rouen było ważnym miejscem dla Moneta – tu bowiem odbyła się pierwsza wystawa rysunków malarza i tu powstał w latach 1893–1894 cykl obrazów „Katedra w Rouen”. Artysta zafascynowany średniowieczną katedrą malował ją z kilku punktów. To zresztą upamiętnia znajdująca się na placu tablica.
Katedra z najwyższą we Francji wieżą kościelną o wysokości 151 m i grobowcem króla Ryszarda Lwie Serce fascynowała Moneta, warto więc poświęcić czas na jej zwiedzenie. Imponujących rozmiarów budowla została namalowana o różnych porach dnia, a zmieniające się światło padające na fasadę znajdowało odbicie na obrazach, gdzie budowla jawi się jako szara, to znów żółta, pomarańczowa czy niebieska.
Rouen jest również dumne z pięknego budynku Muzeum Sztuk Pięknych (Musée des Beaux-Arts), gdzie w sekcji poświęconej impresjonistom znajduje się kilka płócien Moneta.
Uważni obserwatorzy dostrzegą m.in. obrazy „Widok ogólny Rouen” („Vue générale de Rouen”), „Katedra w Rouen. Portal i wieża Albane w odcieniach szarości” („La Cathédrale de Rouen. Le Portail et la tour d’Albane. Temps gris”), „Ulica Saint-Denis, święto 30 czerwca 1878” („Rue Saint-Denis, fête du 30 juin 1878”).
Czy warto wybrać się w podróż do Giverny i Rouen śladami Moneta? Bez wątpienia tak! Dom i ogrody są czynne siedem miesięcy w roku. Ogrody artysty są urzekające i dlatego przyciągają tak wiele ludzi z najdalszych zakątków świata. Na każdym kroku w Giverny czuć atmosferę szczęścia, bo rzeczywiście ta część życia artysty była przepełniona radością zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Wszak Monet zyskał sławę i pieniądze, co pozwoliło mu cieszyć się każdą chwilą i poświęcać czas dwóm pasjom: malarstwu i ogrodom, które stanowiły dla niego niekończącą się inspirację.
Tym, którzy będą mieli więcej czasu, polecam nocleg w Giverny, bo właśnie gdy wyjadą już turyści, można w pełni poczuć sielską atmosferę tego miejsca. Wtedy można też udać się na cmentarz, gdzie pochowano artystę, którego popiersie widnieje wśród zieleni od strony parkingów. Rouen jest także warte odwiedzenia, o czym bardziej szczegółowo pisałam tutaj.
***
Dziękuję za przeczytanie tego tekstu i zapraszam do lektury innych w kategorii „turystyka”. A jeśli nie masz jeszcze pomysłu na kolejną wyprawę, kliknij w moją mapę, wybierz interesujące Cię miejsce i bezpośrednio czytaj post. Do wyboru ponad 80 kierunków.
Masz pytania lub uwagi? Zostaw komentarz pod tekstem lub napisz do mnie, korzystając z zakładki „kontakt”.
0 Comments