Ani Bukareszt, ani ogólniej rzecz ujmując Rumunia, nigdy nie znajdowały się na liście moich podróżniczych planów, zwłaszcza, że pamiętałam opowieści mojego taty sprzed wielu lat o biedzie, kradzieżach i powszechnej bylejakości. Ale życie jest pełne niespodzianek i tak się złożyło, że udałam się w podróż służbową do Bukaresztu na cztery dni. Ponieważ nie miałam żadnych oczekiwań względem tej – było nie było – europejskiej stolicy, moje zaskoczenie było tym większe (kliknij w zamieszczone tu zdjęcia, aby zobaczyć je w powiększeniu).
Bukareszt – TOP 10 miejsc wartych odwiedzenia
Bukareszt skąpany w październikowym słońcu wyglądał całkiem dobrze. Na użytek własny i tych, którzy przymierzają się do takiej właśnie wyprawy, stworzyłam listę TOP 10 miejsc, które trzeba zobaczyć. Jest to tym łatwiejsze, że wszystkie one znajdują się na trasie słynnego, czerwonego autobusu “Hop on, hop off”.
Starówka (dzielnica Lipscani) – pełna barów, restauracji i kawiarni tętni życiem do późnych godzin i o stolik wcale nie tak łatwo. Wzrok spacerujących przyciągają secesyjne kamienice, monumentalne gmachy użyteczności publicznej w iście paryskim stylu i piękne cerkwie. Z pewnością warto zwrócić uwagę na budynek Banku Narodowego i na Pałac CEC.
Pasaż Macca Villacrosse z 1891 r. wyraźnie przypomina mediolańską galerię Vittorio Emanuele, choć jest zdecydowanie mniejszy. To miejsce stanowiące uliczki pokryte żółtym szkłem przyciąga fanów fajek wodnych, tureckiej kawy i dobrego wina. Historia tego miejsca jest dość ciekawa: w XIX w. była tu karczma, którą właściciel podarował swoim dwóm córkom. Obie wyszły za mąż: jedna za XIX-wiecznego bukaresztańskiego architekta Ksawerego Villacrosse, a druga za Mihalache Macca, który postanowił wybudować wewnątrz luksusowe sklepy. Galeria, która zyskała nazwę od obu tych nazwisk, przypomina kształtem widelec ze względu na rozchodzące się uliczki i mieści liczne bary, restauracje i butiki. To absolutny ”must see” w Bukareszcie.
Cerkiew Stavropoleos – została wybudowana w 1724 r. i przez wielu określana jest mianem najpiękniejszego kościoła w Bukareszcie. Zachwyca orientalnymi zdobieniami i pięknymi freskami przedstawiającymi świętych. Będąc tam, trzeba koniecznie wejść na znajdujący się tuż obok klasztorny dziedziniec. Przybywających zachwycą zapewne mauretańskie arkady, które prezentują się szczególnie urokliwie po zmroku, gdy są imponująco oświetlone. Stół i krzesła stojące pośrodku arkadowego dziedzińca zachęcają do kontemplacji i wyciszenia.
Księgarnia Carusel – figuruje na liście najpiękniejszych księgarni świata nie bez powodu. XIX-wieczny budynek mieszczący się przy Strada Lipscani 55 został odrestaurowany i otworzył swe podwoje dla fanów literatury w 2005 r. Ten znajdujący się w centrum 6-piętrowy sklep z książkami przyciąga jak magnes. Wśród 10 tysięcy woluminów i około 5 tys. płyt znalazłam nawet dwie książki Olgi Tokarczuk tłumaczone na rumuński. A ci, którzy mają nieco więcej czasu, z pewnością powinni usiąść w znajdującej się na ostatnim piętrze kafejce, by napić się aromatycznej kawy, zjeść dobre ciastko i podziwiać z góry to niezwykłe miejsce.
Pałac Ceausescu – ten drugi największy budynek na świecie (po Pentagonie) jest dowodem gigantomanii Nicolae Ceaușescu. Zgodnie z wolą dyktatora do budowy użyto najdroższych materiałów budowlanych pochodzących wyłącznie z Rumunii. Aby wznieść ten potężny obiekt rządowy będący siedzibą parlamentu, wyburzono znaczną część Starego Miasta i wysiedlono mnóstwo ludzi. Obiekt, który według szacunków liczy 1100 sal, można zwiedzać tylko z przewodnikiem i to po dokonaniu wcześniejszej rezerwacji. Ja widziałam ten kolos z górnego pokładu autobusu i chwilę potem z perspektywy Bulwaru Unirii, bulwaru, który naśladuje paryskie Pola Elizejskie, ba przewyższa nawet szerokością i długością francuski oryginał!
Łuk Triumfalny – ta pochodząca z 1936 r. budowla jest oczywiście wzorowana na paryskim Łuku Triumfalnym, jakkolwiek nikt nie może mieć wątpliwości, że nie dorównuje oryginałowi. Na szczycie 27-metrowego Łuku upamiętniającego żołnierzy poległych w walce o niepodległość Rumunii powiewa dumnie niebiesko-żółto-czerwona flaga.
Park Herăstrău – to największy teren zielony w stolicy Rumunii. Aby do niego wejść, wystarczy wysiąść na przystanku przy Łuku Triumfalnym. Naprawdę warto! Ten 187 ha park położony nad rozległym jeziorem Herăstrău jest wspaniale utrzymany. Do wejścia zaprasza przepiękny zegar. Park podzielony jest na dwie części: w jednej mieści się Muzeum Wsi – największy i najstarszy skansen, gdzie można zwiedzić typowe rumuńskie domy przeniesione na ten teren z różnych zakątków Rumunii. Drugą część, tę, którą dane mi było zobaczyć, stanowi teren rekreacyjny. To tam
właśnie znajduje się pomnik poświęcony Michaelowi Jacksonowi, który dał koncert w Bukareszcie w 1992 r. Nie obyło się wówczas bez faux pas, gdyż gwiazda pop przywitała fanów słowami: “Hello Budapest” zamiast “Hello Bucharest”, ale to już osobna historia… Park jest bardzo zadbany i oferuje możliwość aktywnego spędzenia czasu. Ci, którzy mają więcej czasu, mogą udać się w rejs łodzią, by zobaczyć miasto z innej perspektywy. Czy coś mnie tu rozczarowało? Tylko japoński ogród, który stanowi część parku. Okazało się bowiem, że to chyba pozostałości dawnej świetności, gdyż poza dwiema japońskimi rzeźbami, kładką przebiegającą and pustym stawem i kilkoma roślinami nie było nic więcej.
Casa Presei Libere (Dom Wolnej Prasy) – ten budynek, do którego łatwo dotrzeć spacerując po Parku Herăstrău, przypomina jak nic warszawski Pałac Kultury i Nauki. Nic dziwnego, został ufundowany w 1957 r., czyli w czasach komunizmu, i stanowił siedzibę stołecznych redakcji, gazet i czasopism. Do 2007 r. był najwyższą budowlą w Bukareszcie. Po dziś dzień nie zmieniła się funkcja Casa Presei Libere – to nadal redakcja najpopularniejszych gazet oraz siedziba rumuńskiej giełdy, która mieści się w południowym skrzydle.
Teatr Odeon – jest jednym z najpiękniejszych i najbardziej reprezentatywnych teatrów w Rumunii. Ten wybudowany w 1911 r. i odrestaurowany w 2017 r. budynek słynie z ruchomego sufitu i z pewnością nie da się koło niego przejść obojętnie.
Termy – to kompleks zewnętrznych i wewnętrznych basenów z wodami termalnymi, saunami i zjeżdżalniami zlokalizowanymi w ogromnym, przeszkolonym budynku, wewnątrz którego rośnie mnóstwo tropikalnych roślin sprowadzonych z różnych krajów. To niezwykłe miejsce otwarte z rozmachem w 2016 r. zapewnia rozrywkę dzieciom i wytchnienie dorosłym. Oddalone zaledwie o 5 km od lotniska Otopeni termy mogą się okazać interesującą propozycją na jesienną lub zimową wycieczkę.
Bukareszt – warto wiedzieć
* Lecących do Rumunii czeka dodatkowa kontrola paszportowa, jako że Rumunia nie należy do strefy Schengen. Trochę to uciążliwe ze względu na liczbę odprawianych pasażerów, ale cóż zrobić…
* W większości taksówek można płacić tylko w lokalnej walucie (leje) i oczywiście należy najpierw zapytać o cenę, żeby potem nie być zaskoczonym. Ci, którzy chcą zapłacić kartą kredytową, powinni na lotnisku skorzystać ze specjalnego urządzenia znajdującego się tuż przy wyjściu z terminala – można tam samodzielnie zamówić taksówkę oferującą płatność jedną z najpopularniejszych kart. Ale uwaga! W godzinach wzmożonego ruchu lotniczego czas oczekiwania wynosi nawet 40 minut!
* „Paryż Wschodu” – architekci Bukaresztu w przeszłości chętnie naśladowali słynne XIX-wieczne budowle w stylu secesyjnym. Wiele z nich zostało starannie odrestaurowanych. Co więcej, wieczorem są pięknie podświetlone, przez co wyglądają naprawdę majestatycznie.
Bukareszt – gdzie jeść
Caru’ cu Bere – restauracja w centrum, do której warto przyjść ze względu na unikatowe wnętrze, choć stolik trzeba rezerwować z wyprzedzeniem. Neogotycki budynek zachwyca drewnianymi dekoracjami, stiukami i marmurowymi wykończeniami. Lokal oferuje typowe tradycyjne, rumuńskie dania i lokalne piwo.
Vatra – to właściwy adres dla lubiących tradycyjną kuchnię i rustykalny klimat. Serwowane dania mnie nie zachwyciły w przeciwieństwie do miłej atmosfery urozmaiconej dodatkowo pokazem tradycyjnych tańców.
Bukareszt, Bukareszt… Nigdy nie sądziłam, że przypadnie mi do gustu, ale centrum na pewno może się podobać. I choć widać jeszcze komunistyczne pozostałości i budynki czekające na odrestaurowanie, Bukareszt może być interesującą propozycją na weekendowy wypad.
**
Dziękuję za przeczytanie tego tekstu i zapraszam do lektury innych w kategorii „turystyka”. A jeśli nie masz jeszcze pomysłu na kolejną wyprawę, kliknij w moją mapę, wybierz interesujące Cię miejsce i bezpośrednio czytaj post. Do wyboru ponad 80 kierunków.
Masz pytania lub uwagi? Zostaw komentarz pod tekstem lub napisz do mnie, korzystając z zakładki „kontakt”.
0 Comments