Domena Coloma z 15-hektarowym parkiem, zamkiem i rozległym rozarium to urokliwe miejsce w Sint-Pieters-Leeuw leżącym zaledwie 10 km od centrum Brukseli. Na wycieczkę do tego miejsca powinni się z pewnością wybrać fascynaci róż, fani zamków i lubiący odpoczynek na łonie natury z dala od miejskiego zgiełku. Parafrazując słowa piosenki z filmu „Lata dwudzieste, lata trzydzieste”, można by rzec: „Ogrody, ogrody, ogrody/ Nie mogą ogrody wyjść nigdy z mody/Najtrwalsza to z wszystkich mód”.
Coloma, czyli w zaczarowanym ogrodzie
Róże wzbudzają powszechny zachwyt od czasów antycznych i stały się inspiracją dla wielu poetów, pisarzy i malarzy. Nic więc dziwnego, że i w rozległym parku Coloma utworzono ogród różany, w którym rośnie ok. 60 000 krzewów w 3 000 odmian.
To otworzone w 1955 r. rozarium rozrastało się z czasem, przyciągając coraz więcej odwiedzających. Dziś można tu podziwiać kilka typów ogrodów: czerwono-biały, geometryczny (na cześć baronowej Roose), ogród róż pnących, ogród flamandzki, stary ogród różany, ogród międzynarodowy i ogród japoński.
Co ciekawe, tutejsze rozarium wiele zawdzięcza Louisowi Lens, belgijskiemu hodowcy róż żyjącemu w II poł. XX w. Odziedziczył on po dziadku zamiłowanie do tych szlachetnych kwiatów i odniósł duży sukces. W tutejszym rozarium można podziwiać liczne odmiany wykreowanych przez niego nowych róż, które wzbudziły zachwyt hodowców, za co Lens został nagrodzony kilkoma złotymi medalami. To zresztą upamiętniają tablice.
Z kolei w tzw. międzynarodowym ogrodzie różanym można zobaczyć ponad 1500 odmian róż z 25 różnych krajów, w tym z Polski. Ale przysłowiową wisienką na torcie jest otworzony w 2009 r. ogród japoński, co wcale nie powinno dziwić, gdyż ok. 70% gatunków tych kwiatów pochodzi z Azji (głównie z Chin i Japonii).
Na fanów tych szlachetnych krzewów, które zachwycają wielością barw i zapachów, czeka także muzeum róż mieszczące się w XIX-wiecznej, 3-piętrowej wieży. Wystawa prezentuje video o historii róży, interaktywną cyfrową encyklopedię tych kwiatów i zapoznaje ze sposobami ich wykorzystania, ale do obiektu ozdobionego japońskim napisami można wejść tylko z przewodnikiem.
W historycznym skrócie
Na terenie domeny znajduje się także zamek, którego początki sięgają XVI w. Wtedy rozpoczęto tutaj budowę kwadratowej fortecy, w której mieściła się szkoła kadetów. O funkcji obronnej budowli świadczą kanciaste wieże i usytuowanie pośrodku jeziora, co czyniło to miejsce trudnodostępnym.
Jednym z właścicieli był kapitan kawalerii hiszpańskiej, Jean-Charles Roose, który nie miał jednak męskiego potomka. Jego córka poślubiła w 1745 r. Karela Vitala Alexandra de Coloma, który tym sposobem wszedł w posiadanie rozległego terenu. To właśnie wtedy dawna forteca została przebudowana i zamieniona w wiejską rezydencję otoczoną parkiem w stylu francuskim, o czym świadczą ścieżki symetrycznie rozmieszczone względem alei głównej, regularnie przycięte drzewa, krzewy, szpalery i labirynty.
Jednak 100 lat później ogród został zaprojektowany w stylu angielskim, który naśladował naturalny krajobraz pełen z pozoru dziko rosnących, rozłożystych drzew, bujnej, niesymetrycznie wijącej się roślinności, krętych dróżek, porośniętych skał i strumyków. W końcu w 1982 r. park wraz z zamkiem stał się własnością miasta Sint-Pieters-Leeuw.
Zamek ładnie prezentuje się z zewnątrz i stanowi ciekawe tło do zdjęć. Obecnie mieści się w nim centrum kulturalne i turystyczne. W kilku salach znajdują się ekspozycje prezentujące sztukę lokalnych artystów.
Szkoda jednak, że obiekt nie został lepiej wykorzystany. Tak czy siak, warto tu przyjechać, by przede wszystkim pospacerować po rozległym parku i móc podziwiać tysiące róż w najrozmaitszych odmianach, bo tym kwiatom z pewnością nie można odmówić poetyckiego czaru. Na koniec można usiąść na kawę lub coś zjeść w dawnej powozowni z 1731 r., która obecnie pełni rolę tawerny.
A ci, którym szczęście dopisze, będą mogli również zobaczyć przechadzające się po parku tajemnicze postacie w weneckich strojach.
A jeśli wciąż będziecie czuli zamkowo-ogrodowy niedosyt, możecie również się wybrać do oddalonego o 6 km zamku Gaasbeek, o którym pisałam tutaj.
***
Dziękuję za przeczytanie tego tekstu i zapraszam do lektury innych w kategorii „turystyka”. A jeśli nie masz jeszcze pomysłu na kolejną wyprawę, kliknij w moją mapę, wybierz interesujące Cię miejsce i bezpośrednio czytaj post. Do wyboru ponad 80 kierunków.
Masz pytania lub uwagi? Zostaw komentarz pod tekstem lub napisz do mnie, korzystając z zakładki „kontakt”.
0 Comments